fbpx
Marvel ComicsRecenzje Komiksów

Thor kobieta! czyli recenzja Thor Gromowładna

Nowa seria, nowa bohaterka i nowy Thor? Tylko dlaczego jest nim kobieta? Co się stało z Odinsonem? Po raz kolejny duże zmiany w wydawnictwie Marvel, a za sterami gromowładnego, a w zasadzie gromowładnej pozostaje Jason Aaron. Dość śmiały krok z jego strony może pogrzebać tą serię lub też ukazać w niej świeżość. Wiadomo, wszyscy kochamy Thora, ale w nowym wydaniu może być to zupełnie inny rodzaj miłości.

Dość przeciętne wydarzenie jakim był Grzech Pierworodny zmienił całkiem sporo. Przede wszystkim ujawnił wiele ciekawych sekretów i tajemnic związanych z superbohaterami. Największą zmianą jak dotknęła Thora to nie odnalezienie i poznanie swojej siostry, ale stanie się niegodnym. Traci Młot, a co za tym idzie moc Thora. Dlatego bardzo dobrym pomysłem jest wprowadzenie Thora w spódnicy, jako nowego bohatera dzierżącego Mjolnira. Jason Aaron wielokrotnie pokazał, że ma dużo pomysłów dla Asgardzkich bohaterów, teraz przyszedł czas na coś nowego! Jak wypada gromowładna? Niebawem się przekonacie!

Kto dzierży młot?

Mroczny sekret doprowadza do upadku jednego z największych herosów Marvela. Wszystko za sprawą wydarzeń z komiksu Grzech Pierworodny. Młot Thora spada na księżyc, a on sam okazuje się niegodny! Jak dotąd nikt nie zdołał podnieść Mjolnira, a zrozpaczony Odinson odchodzi od zmysłów. Tajemnicza kobieta zostaje przez niego przywołana i podnosi go. Jej prawdziwa tożsamość nie jest znana nawet wszechpotężnemu Odynowi. Ta sytuacja jest szybko wykorzystana przez Lodowe Olbrzymy, a nowa gromowładna nie może stać biernie i patrzeć jak Midgard jest atakowany!

Za historię przedstawiona w pierwszym tomie odpowiada Jason Aaron, którego można nazwać weteranem Asgardu. Opowieść jest bardzo prosta. Nie ma Thora to Lodowe Olbrzymy ruszają na Ziemię, jak się później okazuje po czaszkę swojego króla. Oczywiście manipuluje nimi Malakith, władca Mrocznych Elfów. Nowa bohaterka musi stawić czoła zagrożeniu w swojej pierwszej walce. Zna ona możliwości magicznego młota, jednak nie jest tak doświadczona jak Odinson. Prosta, początkowa historia z tajemnicą, bo do samego końca nie wiemy kim jest nowa właścicielka Mjolnira. Dodatkowo Odinson próbujący pogodzić się ze swoją wewnętrzną porażką i tożsamością nowej bohaterki.

Jason Aaron kontynuuje swoją przygodę w nordyckich klimatach. Trzeba przyznać, że dąży on do celu w bardzo interesujący sposób. Przede wszystkim wprowadza nam nową bohaterkę, która okazuje się godna Mjolnira. Na dodatek, nikt nie wie kim jest, co niewątpliwie zachęca czytelnika do dalszych poszukiwań i spekulacji. Aaron pokazuje, że powierzony mu wcześniej tytuł o gromowładnym to był strzał w dziesiątkę. Teraz teoretycznie rozpoczyna nową serię z nową bohaterką, ale pięknie przemyca kontynuacje wcześniej napisanych opowieści. Robi to w tak ciekawy sposób, że dla nowego czytelnika jest to niezauważalne i spokojnie może rozpocząć swoją przygodę z Thorem od tego tomu.

Lód i Błyskawice!

Za rysunki do pierwszego tomu Thora w spódnicy odpowiadają Russell Dauterman oraz Jorge Molina.  Pierwszy z nich zdobył popularność właśnie dzięki serii komiksowej Thor oraz zdobył nominację do Nagrody Eisnera za The Mighty Thor. Czyli te klimaty nie są mu obce, zwłaszcza, że współpracował już z Aaronem. Jego prace są pełne humoru, dowcipu i dynamiki. W jego twórczości widać doświadczenie w ilustrowaniu książek dla najmłodszych, ponieważ tym też się zajmuje. Co w przypadku komiksów z Thorem jak najbardziej pasuje. Jorge Molina to wychowanek superbohaterskich komiksów. Jego marzenie zostało spełnione i tworzy dla Marvela takie tytuły jak X-Men, Avengers czy Kapitan Ameryka. Odpowiadał również ze drużynę złożoną z samych superbohaterek w cyklu A-Force. Jego wersja Asgardu jest niczym rycina czy malowany obraz. Świetnie pracuje cieniem i barwą, co cieszy oko.

Thor w spódnicy!

Musze przyznać, że lubię sposób w jaki wydawane są komiksy przez Egmont. Lakierowana okładka ze skrzydełkami, na których mamy informacje o autorach oraz innych seriach to standard. Na półce prezentują się dość elegancko, o ile ktoś lubi biały kolor grzbietów. Oczywiście nie mogło na nim również zabraknąć głównej bohaterki. Jako dodatki to standardowo galeria okładek w tym również tych alternatywnych oraz zapowiedź kolejnego tomu. Kiedy? Tego nie podano. Oczywiście nie zabrakło również reklamy poprzedniej serii z Thorem. Jest to z jednej strony dobre bo nowy czytelnik wie po co sięgać.

Thor. Gromowładna to dobry komiks, zarówno dla nowych czytelników jak i fanów twórczości Aarona. Jest to lekki komiks bez jakiegoś większego patosu jak przypadku przygód Kapitana Ameryki. Jest tajemnica, która napędza całą historię, a Aaron nie zamierza zbyt szybko ujawniać tożsamości głównej bohaterki. Dodatkowo ciekawie rozpisany jest Odinson, który musi odnaleźć się w zupełnie nowej sytuacji. Poniekąd jako przegrany, bo uważa nieposiadanie Mjolnira za swoją porażkę. Komiks czyta się dobrze, sprawia frajdę a to chyba najważniejsze w tego typu opowieściach. Teraz musimy poczekać na kolejny tom, gdzie najprawdopodobniej okaże się kto dzierży młot. Ja już wiem!

Ocena: 8/10

Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

[buybox-widget category=”book” ean=”9788328127968″]

 

3 komentarze do “Thor kobieta! czyli recenzja Thor Gromowładna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *