fbpx
Recenzje Komiksów

Aquaman Vol 1: The Trench

Po restarcie jaki zafundowało nam DC we wrześniu 2011 roku, powstały 52 serie komiksowe. Jedne przetrwały do dziś i cieszą się dużą popularnością, inne natomiast zostały anulowane. Jednym z ciekawszych i przełomowy tytułów okazał się Aquaman. Postać z której wielokrotnie się naśmiewano, drwiono i nie traktowano jej poważnie. Na szczęście to się zmieniło.

aqumanvol102
H.P Lovcraft byłby dumny.

W pierwszej opowieści składającej się z czterech zeszytów dowiadujemy się o tym, że Arthur zrezygnował z tronu Atlantydy i postanowił żyć sobie spokojnie z Merą w latarni morskiej jego ojca. Oczywiście od czasu, do czasu ratując ludzi i pomagając niewinnym. Okazuje się jednak, że w Amnesty Bay (swoją drogą bardzo ciekawa nazwa), znikają ludzie i pojawiają się potwory z głębin. Przypominają one podwodne monstra od H.P. Lovcrafta, co wg mnie jest bardzo interesujące. Dodatkowo są one wygłodniałe i mówią w bardzo dziwnym języku, którego nie rozumie Arthur. Cóż więc innego pozostaje Aquamanowi i jego ukochanej jak tylko wyruszyć do tytułowego rowu i zbadać co się tam dzieję, dlaczego są porywanie ludzie oraz co to za piraniopodobna rasa z, którą muszą walczyć.

W skład pierwszego wydania zbiorczego „Aquaman Vol 7” wchodzą jeszcze dwie opowieści.

Pierwsza historia zatytułowana „Lost” rozpoczyna się od widoku Arthura spadającego z nieba na środek pustyni. Brzmi absurdalnie, ale jest to prawda. Jak do tego doszło, dowiadujemy się czytając dalej komiks. Głównym tematem zeszytu jest tajemniczy artefakt, który trafił w ręce bohaterów po walce na zatopionym statku Atlantów.

„Deserted” to solowy występ Mery zwanej Aquawoman.

Wyrusza ona samotnie do pobliskiego miasta aby nabyć karmę dla swojego psa. Jako, że nie zna się zbytnio na zwyczajach „powierzchniowców” wpada w niemałe tarapaty. Trafia na Bostońską policje, jest skuta kajdankami, używa swoich wodnych mocy, a to wszystko po to aby nakarmić ukochanego czworonoga.

aqumanvol103
Obalamy stereotypy.

Seria zapowiada się bardzo dobrze, a to ze względu na autora scenariusza, którym jest Geoff Johns. Znany ze swoich scenariuszy w uniwersum Green Lanternów oraz dużych eventów jak Blackest Night. Obalając na każdym kroku wszystkie dowcipy i drwiny, jakie nagromadziły się przez wszystkie lata istnienia bohatera Johns robi coś niesamowitego.

Oczywiście w humorystyczny sposób np:” Aquaman zamawiający na lunch Fish and chips”.

aqumanvol104
Uczta dla oka.

Nie chce zdradzać wszystkich takich smaczków, ale jest to naprawdę duży plus dla tego komiksu. Historia jest dobrze napisana, z kilkoma zwrotami akcji i pytaniami, na które nie szybko dostaniemy odpowiedzi. Geoff Johns wszystko sobie dobrze przemyślał zanim wziął się za tą serie. Rysunki również stoją na bardzo wysokim poziomie i trafiają w mój gust. Pełno w nich dynamizmu, detali oraz pomysłowości, zwłaszcza w ukazywaniu mocy Mery.

Dodatkowe historie są solowymi występami głównych bohaterów. Pierwszy to tytułowy bohater próbujący odkryć o co chodzi z tajemniczym artefaktem. Drugi to jego ukochana, która próbuje odnaleźć się w świecie, którego nie zna. Każda z tych opowieści na swój sposób jest zamkniętą całością, lecz widać po nich, że jest to

przerywnik do tego co ma nastąpić później. Oczywiście za scenariusz odpowiada wspaniały Geoff Johnes, który wie dokładnie jak poprowadzić czytelnika oraz co mu zdradzić teraz, a co później. Dodatkowo można spekulować, że autor planuje coś dużego i nie mowa tu o Trinity War, ponieważ znany jest ze swoich dalekosiężnych planów.

Ivan Reis i jego rysunki jak dla mnie dalej są pełne dynamizmu oraz szczegółów. Jest to klasyczny przykład stylu amerykańskiego.

Warto również wspomnieć, że w szóstym zeszycie mamy przebłysk z przeszłości Mery, w której widzimy jak jest szkolona i planuje zabić Aquamana. Co z tego wyniknie? Myślę, że niedługo możemy się o tym przekonać. W obydwu zeszytach nie brakuje humoru zarówno słownego jak i sytuacyjnego. Może są one słabsze od poprzedniej historii, ale nie możemy dostawać cały czas wybuchów, czasem trzeba od tego odpocząć.

aqumanvol105
Mera w młodości.

Podsumowanie może być tylko i wyłącznie jedno. Komiks jest bardzo dobry, i jeżeli ktoś jest fanem pióra Johnsa, to jest to komiks obowiązkowy. Dla osób, które chcą zacząć swoją przygodę z DC również jest to pozycja po którą trzeba sięgnąć. Nowy początek, nowa historia oraz dobrze narysowany komiks to cechy, które opisują Aquaman – Trench. Główna fabuła się powoli rozwija, natomiast historia „Deserted” jest genialna jeżeli chodzi o efektu wizualne. Mera i jej moc władania wodą jest świetnie narysowana i przedstawiona ciesząc oczy. Czekam na więcej tego typu kadrów i rysunków.

Ocena:  9/10

AQUAMAN_TP_VOL_01_THE_TRENCH

4 komentarze do “Aquaman Vol 1: The Trench

Dodaj komentarz