Thorgal, Młodzieńcze lata tom 1
Mieliśmy już komiksowe przygody Młodego Indiany Jonesa, Sherlocka Holmsa czy też drużyny Tine Titans czy Younge Avengers gdzie dostajemy młodsze odpowiedniki znanych i kochanych superbohaterów. Tym razem przyszedł czas na młodszą wersję „Gwiezdnego Dziecka”, którego chyba nikomu przedstawiać nie trzeba, ponieważ Thorgal stał się ikoną popkultury komiksowej naszej ery. Wydawnictwo Le Lombard postanowiło uraczyć nas trzecią serią poboczną rozgrywającą się w świecie Wikingów. Oczywiście za polskie wydanie odpowiedzialny jest Egmont, który oprócz klasycznych przygód pozwala nam śledzić przygody Louve i Kriss De Valnor. Teraz przyszedł czas na Thorgal: Młodzieńcze Lata.
Jedna z najbardziej surowych i długich zim, nawiedziła krainę zamieszkałą przez Wikingów Północy. Tym samym zwiastując nieuniknione widmo głodu. Bezwzględny król Gandalf Szalony wraz z oddziałem najsilniejszych wojaków, wyruszył w daleką podróż, w poszukiwaniu jedzenia. Pod jego nieobecność na tronie zasiadł jego syn piętnastoletni Björn, pałający wielką nienawiścią do nastoletniego barda. Aby przebłagać Bogów i zdobyć ich przychylność młody władca postanawia posunąć się do ostateczności i złożyć w ofiarę z człowieka. Postanawia on upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu pozbywając się zarazem znienawidzonego konkurenta. Wybór nieszczęśnika jest prosty – zostaje nim wyklęty przez wikingów skald. Los jednak sprzyja Thorgalowi, którego śpiew zwabia do zatoki trzy długie paszcze – dorosłe wieloryby. Jak to zwykle bywa, ogromne zwierzęta nie są zwykłymi waleniami a tytułowymi siostrami Minkelsönna. Tylko przybrany syn dawnego króla Wikingów Północy może zdjąć klątwę i przywrócić im dawną postać.
„Trzy siostry Minkelsönn” to próba stworzenia początków bohaterskiego Thorgala, podjęta przez Yanna, który otrzymuje dużą dowolność w tworzeniu i kreowaniu dzieciństwa młodego wikinga.
W głównym cyklu otrzymaliśmy szczątkowe informacje odnośnie tych lat, tak więc autor musi się odnosić tylko do tych głównych informacji natomiast cała reszta to pusta kartka, którą może wypełnić. Jest to ciekawe udogodnienie w przeciwieństwie do serii Louve. Innowacją na jaką porwał się Yann jest brak zamknięcia całej historii w jednym zeszycie. Z jednej strony fani przyzwyczajeni do wcześniejszych przygód mogą się bardzo zdziwić przerwaniem akcji, a z drugiej miło zaskoczyć takim rozwiązaniem. Nie zabrakło oczywiście błędów. Jednym z nich jest określenie „syn gwiazd”, które pada z ust samego Thorgala. Jak wiemy dużo później dowiaduje się on o swoim prawdziwym pochodzeniu. Nie zabrakło również ciekawych nawiązań i powrotów znanych postaci w nowym stylu.
Warto wspomnieć o bardzo sprytnym wprowadzeniu motywu tajemniczej kobiety z wieży, która fani serii poznają bez problemu.
Pomimo chęci oraz bardzo dobrego ukazania relacji Thorgal – Aaricia, Yannowi brakuje tego czegoś co wychodziło spod pióra Van Hamme. Ważne jest jednak to, że nie stara się on go naśladować. Tworzy barwną opowieść składającą się z wcześniej postawionych punktów i wykorzystuje kruczki z głównej serii jak choćby odniesienie do skalda.
Niewątpliwie w „Młodzieńczych Latach” bryluje Roman Surżenko. Początkowe plansze są mroczne i pełne chłodu. Utrzymanie zimnej kolorystyki potęguje doznania jakich doświadczamy na poszczególnych kardach. Zima jest główną scenerią dominującą w tym albumie, jednak rosyjski rysownik nie traci charakterystycznego stylu Thorgala. Najważniejsze jest to, że bardzo dobrze się w nim odnajduje. Warto również zwrócić uwagę na kontrastujące wnętrza, chat i jaskiń, gdzie przy ogniu otrzymujemy istne arcydzieła światłocienia i blasku palenisk. Tym samym dostajemy dwa światy, które jak wspomina sam Rosiński są wykonane na dobrym poziomie. Postać samego Thorgala nie jest kalką czy też podróbką, lecz dobrze przedstawionym zbiorem cech głównego bohatera, które mogliśmy obserwować w jego późniejszych przygodach z głównej serii komiksowej.
Pierwszy tom Młodzieńczych Lat najlepszy z dotychczasowych spin-offów jakie ostatnio mogliśmy czytać dzięki wydawnictwu Egmont.
Pozostawia on pozytywne wrażenia, zwłaszcza jeżeli chodzi o doznania wizualne. Dzięki Romanowi Surżenko możemy na nowo obcować ze starym dobrym światem Thorgala. Autorzy decydując się na ukazanie młodszej wersji bohatera rzucili się troszeczkę na głęboką wodę, lecz nie poszli na dno. Dostali wiat w żagle i płyną zdecydowanie w dobrym kierunku. Seria zapowiada się bardzo dobrze zwłaszcza dzięki postaci Björna, który na pewno do popalić młodemu Thorgalowi. Pozostaje nam tylko czekać aż kolejne karty historii trafią w nasze ręce.
Ocena: 8/10
Ciekawy opis, chociaż fanką komiksów nie jestem. 🙂
Ciekawy opis, chociaż fanką komiksów nie jestem. 🙂
Wielką znawczynią komiksów nie jestem, aczkolwiek to jeden z tych przejawów sztuki, który absolutnie do mnie trafia. Oczywiście jak w książce ważna jest treść, jednak mnie w komiksach zawsze najbardziej fascynowały ilustracje – często kawał prawdziwej sztuki. Postać Thorgala jest mi znana i tu wygrywa moja fascynacja Wikingami i mroźną Skandynawią. Dobra recenzja, chętnie tu wrócę po więcej 🙂
Wielką znawczynią komiksów nie jestem, aczkolwiek to jeden z tych przejawów sztuki, który absolutnie do mnie trafia. Oczywiście jak w książce ważna jest treść, jednak mnie w komiksach zawsze najbardziej fascynowały ilustracje – często kawał prawdziwej sztuki. Postać Thorgala jest mi znana i tu wygrywa moja fascynacja Wikingami i mroźną Skandynawią. Dobra recenzja, chętnie tu wrócę po więcej 🙂
Wow! Jaka obszerna recenzja.
Sama od niedawna zastanawiam się nad czytaniem komiksów. Tylko nie wiem od jakiego zacząć. 🙂
Pozdrawiam
Birginsen
Wszystko zależy od tego co lubisz. Obecnie na rynku jest tak dużo komiksów, że każdy znajdzie coś dla siebie. W razie czego służę pomocą 🙂
Wow! Jaka obszerna recenzja.
Sama od niedawna zastanawiam się nad czytaniem komiksów. Tylko nie wiem od jakiego zacząć. 🙂
Pozdrawiam
Birginsen
Wszystko zależy od tego co lubisz. Obecnie na rynku jest tak dużo komiksów, że każdy znajdzie coś dla siebie. W razie czego służę pomocą 🙂
Ostatnio zainteresowałem się Thorgalem. Gdzieś się to przewinęło i temat mnie zaciekawił. Nigdy nie byłem fanem komiksów, ale chciałbym spróbować. Od czego zacząć jeśli chciałbym poczytać Thorgala? Czy po kolei od „Zdradzonej Czarodziejki” ? Czy może czytań – niechronologicznie ?
Ostatnio zainteresowałem się Thorgalem. Gdzieś się to przewinęło i temat mnie zaciekawił. Nigdy nie byłem fanem komiksów, ale chciałbym spróbować. Od czego zacząć jeśli chciałbym poczytać Thorgala? Czy po kolei od „Zdradzonej Czarodziejki” ? Czy może czytań – niechronologicznie ?