Strażnicy Galaktyki – Kolekcja Superbohaterowie Marvela
Obecnie na naszym rynku co dwa tygodnie można nabyć aż trzy kolekcje komiksowe. Jedna to komiksy z wydawnictwa DC, dwie pozostałe to Marvel. O ile pierwsza z nich sięga już 120 tomów i skupia się na historiach, druga (czerwona) ma dopiero 13 tomów i, każdy z nich skupia się na jednym bohaterze lub drużynie. W tym przypadku jest to grupa kosmicznych outsiderów – Strażnicy Galaktyki.
Na długo przed tym jak Strażnicy Galaktyki opanowali srebrny ekran i stali się jedną z popularniejszych drużyn, mieli oni swoje komiksowe wzloty i upadki. Nie wszyscy wiedzą, że pod tą nazwą figurowały tak naprawdę dwie zupełnie różne grupy. Pierwsza z nich została stworzona w 1969 roku i była swego rodzaju kosmicznym zespołem Avengers z 3000 roku. W jej skład wchodzili ostatni przedstawiciele swoich ras: Charlie-27, Martinex oraz Yondu. Ten ostatni różni się znacznie od swojego filmowego odpowiednika. Po pewnym czasie do zespołu dołącza astronauta Vance Astro – ziemianin. Zostaje on wybudzony w podobny sposób jak Kapitan Ameryka.
Strażnicy Galaktyki w filmowym składzie pojawili się dopiero z własnym tytułem w 1995 roku, gdzie po dużym evencie Anihilacja, ktoś musiał zająć się kosmicznymi problemami. W ten właśnie sposób oficjalnie do życia została powołana drużyna Star Lorda. Awanturniczy styl opowieści trafił do czytelników, którzy od samego początku pokochali bohaterów jak i historię, która była przedstawiana na łamach Guardians of the Galaxy Vol. 2. Cała seria miała charakter space opery, dzięki czemu komiks dobrze się czytało. Była to rozrywka na dobrym poziomie.
Grom w XXXI wieku
Wielokrotnie aby przykuć uwagę czytelnika do innych tytułów lub bohaterów wydawnictwa łączą przygody popularnych osób z tymi mniej popularnymi. Jako, że strażnicy nie posiadali na początku swojego tytułu a ich przygody rozgrywały się na łamach różnych tytułów trafiali oni na naprawdę ciekawe osobistości. Jednym z nich jak sugeruje nam tytuł jest nordycki bóg Thor. Przez przypadek trafia on do XXXI wieku gdzie zdezorientowany musi stawić czoło Korvacowi – pół człowiek, pół maszyna. Na szczęście nie pozostanie sam w tej nierównej walce. Strażnicy Galaktyki są zawsze skłonni do pomocy.
Na pierwszy rzut oka historia wydaje się mało interesująca i banalna. Trzeba jednak wziąć pod uwagę to, że oryginalnie została ona wydana w 1977 roku. W tamtych czasach komiksy pisało się w troszeczkę innym stylu. Przede wszystkim sposób narracji. Jest tego zdecydowanie dużo więcej niż w obecnych komiksach, tak samo jak kwestie dialogowe. Niejednokrotnie chmurki zakrywają 3/4 kadru. Cała opowieść jest dobrze napisana pomimo, że przewidywalna. Jako, że cała rzecz rozgrywa się w kosmosie czytelnik, może nie znać zarówno pojawiających się bohaterów jak i złoczyńców. Najważniejsze jest jednak to, że komiks przybliża nam pierwszych Strażników Galaktyki.
Star Lord i spółka.
Druga inkarnacja kosmicznej drużyny, która zadebiutowała z solową serią w 2008 roku to bohaterowie znani z kinowego uniwersum. Jest to pewnego rodzaju debiut zespołu w skład którego wchodzą Star Lord, Gamora, Drax, Rocket, Groot, Mantis. Nie zabraknie również kilku osób nie znanych ze srebrnego ekranu. Adam Warlock oraz Quasar tych dwoje bohaterów najprawdopodobniej dołączy do MCU. Wracając jednak do komiksu. Cały zespół musi się uporać z konsekwencjami fali anihilacji jak i postanawia zażegnać wszelki nadchodzącym zagrożeniom w kosmosie. Na początku trafiają na Powszechny Kościół Prawdy i ich statki-katedry. Jest to część większej historii i bez znajomości Anihilacji, czytelnik może się nieco pogubić. Druga część komiksu zawiązuje do Tajnej Inwazji, czyli historii w której okazuje się, że większość bohaterów nie jest tym za kogo się podaje. Recenzja do przeczytania Tutaj.
Nowa inkarnacja zespołu Strażników to strzał w dziesiątkę. Historia jest intrygująca a, każdy z bohaterów to indywidualista, który uczy się pracy w zespole. Dzięki takim zabiegom dostajemy wybuchową mieszankę pełną humoru. Dodatkowo w skład drużyny wchodzą Adam Warlock i Quasar, których uwielbiam. Ta dwójka wprowadza pierwiastek mistyczny do całej opowieści a Adama można posądzić o fanatyzm. Dzięki takiej palecie kosmicznych osobliwości czytelnik się nie nudzi. Rysunki stworzone przez Paula Pelletiera to typowa kreska superbohaterska. Sylwetki są umięśnione a kadry walki pełne dynamiki. Bardzo dobrze buduje on kosmiczny wizerunek wszechświata.
Czerwony tom ze strażnikami.
Jako, że jest częścią kolekcji Superbohaterowie Marvela, komiks standardowo oprawiony jest w twardą okładkę na grzbiecie, której znajduje się kolejna część grafiki. Jako dodatki otrzymujemy dwa artykuły. Jeden przybliża nam historię Strażników Galaktyki, drugi natomiast opowiada o tym jak to się stało, że ta drużyna powstała i jakie były jej składy w poszczególnych lata. Najciekawszym dodatkiem jest lista obecności, czyli portrety wszystkich bohaterów, którzy kiedykolwiek byli członkami drużyny od 1969 roku do 2014. Trzeba przyznać, że dużej rotacji nie było w porównaniu do zespołu Avengers.
Obecnie na naszym rynku wydawniczym mamy ogromną ilość komiksów i naprawdę trzeba wybierać. Niejednokrotnie sugerujemy się bohaterem lub drużyną. W przypadku komiksu Strażnicy Galaktyki wniosek jest jeden. Warto! Pomimo tego, że Star Lord i spółka został wypromowany głównie przez filmy historie zawarte w tym tomie są naprawdę godne polecenia. Dostajemy typową opowieść w stylu retro oraz nowoczesną awanturniczą historię w stylu space opera. Po przeczytaniu pozostaje niedosyt i chce się więcej. Niestety nie uświadczymy dalszych losów gdyż kolekcja Superbohaterowie Marvela jest tak skonstruowana, że dany tom jest poświęcony jednemu bohaterowi lub drużynie. Trzeba się posiłkować zagranicznymi wydaniami lub czekać, aż ktoś zwietrzy interes i wyda przygody kosmicznych strażników.
Ocena: 8/10
A my, mimo wszystko, zrezygnowaliśmy z zakupu tego tomu. Czekamy na Deadpoola 🙂
A my, mimo wszystko, zrezygnowaliśmy z zakupu tego tomu. Czekamy na Deadpoola 🙂
Komiksy to absolutnie nie moje klimaty, ale podziwiam ludzi, że mają taką pasję. Super!
Z komiksów czytam tylko te znane mi z młodości 🙂 czyli Tytus, Kojko i Kokosz (tak, jestem dinozaurem). Ale zastanawiam się – w jakim wieku syn mógłby po Strażników sięgnąć? Coś mi się wydaje, że miłośnikowi Gwiezdnych Wojen przypadł by do gustu 🙂
Ten komiks jest skierowany do młodzieżowego czytelnika.
Filmy zbierają niezłe recenzje, więc może i po oryginalny komiks warto sięgnąć. 😉
Komiksy to absolutnie nie moje klimaty, ale podziwiam ludzi, że mają taką pasję. Super!
Z komiksów czytam tylko te znane mi z młodości 🙂 czyli Tytus, Kojko i Kokosz (tak, jestem dinozaurem). Ale zastanawiam się – w jakim wieku syn mógłby po Strażników sięgnąć? Coś mi się wydaje, że miłośnikowi Gwiezdnych Wojen przypadł by do gustu 🙂
Ten komiks jest skierowany do młodzieżowego czytelnika.
Filmy zbierają niezłe recenzje, więc może i po oryginalny komiks warto sięgnąć. 😉
Czytałam komiksy, Jak byłam młodsza. Teraz wolę te historie w wersji filmowej.
Niestety obecnie filmy studia Marvel mieszają po 2-3 dobre opowieści i wychodzi to średnio. Oczywiście osobiście dobrze się na nich bawię, jednak ostatnio za dużo tego.
Oooo… Coś idealnie na prezent dla mojego Męża 🙂 Dziękuję za inspirację.
Polecam się na przyszłość 😉
Czytałam komiksy, Jak byłam młodsza. Teraz wolę te historie w wersji filmowej.
Niestety obecnie filmy studia Marvel mieszają po 2-3 dobre opowieści i wychodzi to średnio. Oczywiście osobiście dobrze się na nich bawię, jednak ostatnio za dużo tego.
Oooo… Coś idealnie na prezent dla mojego Męża 🙂 Dziękuję za inspirację.
Polecam się na przyszłość 😉
Ja z komiksów czytałam tylko „Donaldy” jako kilkuletnie dziecko 😉 Teraz już od dawna po nie nie sięgam – ale niektóre ilustracje naprawdę robią wrażenie. Gratuluję ciekawej pasji 🙂
Ja z komiksów czytałam tylko „Donaldy” jako kilkuletnie dziecko 😉 Teraz już od dawna po nie nie sięgam – ale niektóre ilustracje naprawdę robią wrażenie. Gratuluję ciekawej pasji 🙂