Lucky Luke tom 51: Daisy Town
Kolejny raz udajemy się na Dziki Zachód. Tym razem za sprawą komiksu Lucky Luke tom 51: Daisy Town. To wyjątkowy album w bogatej historii najszybszego kowboja na Dzikim Zachodzie. Ten tom, będący adaptacją kultowego filmu animowanego z 1971 roku, pokazuje, jak świetnie seria potrafi balansować między klasycznym westernem a charakterystycznym humorem René Goscinny’ego i Morrisa. To prawdziwa perełka, która zabiera czytelnika w nostalgiczną podróż, nie tracąc przy tym nic ze świeżości.
Tak to zwykle na Dzikim Zachodzie bywało: najpierw na pustkowiu budowano saloon, potem więzienie i… powstawało miasto, którego banki i kasy sklepowe skutecznie przyciągały najgorszych opryszków. Los ten nie ominął również cichego i spokojnego Daisy Town. Terror, kradzieże i rozboje, a nawet wojna z całym indiańskim plemieniem – oto skutki najazdu braci Daltonów. Tylko jeden człowiek i jeden koń na świecie mogą przeciwstawić się czwórce bandziorów.
Klasyczna historia Dzikiego Zachodu
Daisy Town to świeżo powstałe miasteczko na Dzikim Zachodzie, gdzie chaos i bezprawie szybko zaczynają dominować nad cywilizacją. W tej atmosferze Lucky Luke zostaje poproszony o objęcie funkcji szeryfa, aby wprowadzić porządek. Jego głównym zadaniem jest nie tylko ujarzmienie lokalnych awanturników, ale także rozprawienie się z rodziną Daltonów, którzy przybywają do miasta, by je przejąć. Historia jest klasyczna w swoim rdzeniu, ale to właśnie ta prostota, połączona z błyskotliwym humorem, czyni ją wyjątkową. Lucky Luke, ze swoim stoickim spokojem i charakterystycznym poczuciem sprawiedliwości, musi zmierzyć się z bandytami, korupcją i szaleństwem miasteczka. To opowieść, która doskonale oddaje ducha Dzikiego Zachodu, jednocześnie bawiąc współczesnego czytelnika.
Postacie w „Daisy Town” są pełne uroku i humoru. Daltonowie, jak zawsze, są źródłem licznych komicznych sytuacji, a ich interakcje z Lucky Lukiem przypominają najlepsze momenty serii. Mieszkańcy Daisy Town to kolorowy tłum stereotypowych przedstawicieli Dzikiego Zachodu – od właściciela saloonu po fałszywych poszukiwaczy złota. Każda z tych postaci wnosi coś unikalnego do fabuły, dodając jej głębi i humoru.
Lucky Luke tom 51: Daisy Town – czym się wyróżnia
Rysunki Morrisa są jak zawsze perfekcyjne. Prosta, ale wyrazista kreska idealnie oddaje zarówno sceny akcji, jak i humorystyczne momenty. Kolory są żywe, a kadry pełne szczegółów, które wciągają czytelnika w świat Daisy Town. Morris mistrzowsko uchwycił dynamikę i humor, które są esencją serii Lucky Luke. Szczególnie dobrze wypadają sceny ukazujące Dzikie Zachody – z ich pustynnymi krajobrazami, saloonami i konnymi pościgami.
To, co wyróżnia „Daisy Town” spośród innych albumów Lucky Luke’a, to jego źródło w animacji. Komiks oddaje ducha filmu, zachowując tempo i humor oryginału. Historia jest bardziej filmowa niż większość tomów serii, co sprawia, że czytelnik może niemal usłyszeć klasyczną muzykę i dialogi towarzyszące wydarzeniom. Adaptacja nie traci jednak niczego z uroku komiksu – wręcz przeciwnie, wykorzystuje medium do rozwinięcia scen i detali.
Lucky Luke tom 51: Daisy Town to świetny komiks, który zachwyci zarówno wieloletnich fanów serii, jak i nowych czytelników. To opowieść, która idealnie balansuje pomiędzy nostalgicznym klimatem klasycznych westernów a błyskotliwym humorem, z którego słynie seria. Rysunki Morrisa i scenariusz Goscinny’ego ponownie udowadniają, że duet tych dwóch twórców jest niezrównany w kreowaniu lekkich, a jednocześnie angażujących historii. To pozycja obowiązkowa dla każdego fana Lucky Luke’a i miłośnika Dzikiego Zachodu, która dostarcza zarówno śmiechu, jak i chwili refleksji nad czasami, kiedy honor i odwaga były na wagę złota.
Ocena: 9/10
- Tytuł: Lucky Luke tom 51: Daisy Town
- Scenariusz: Rene Goscinny
- Rysunki: Morris
- Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
- Wydawnictwo: Egmont
- Data wydania: 01.01.2020 r.
- Liczba stron: 48
- Cena: 24,99 zł