Oblężenie Kryształowego Królestwa
Kucyków Pony chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Seria komiksów została stworzona po wielkim sukcesie serialu animowanego My Little Pony: Przyjaźń to magia. Widać to na każdym kroku, zwłaszcza w sklepach z zabawkami. Wiadomo, firma Hasbro wykupuje licencje do najlepszych produktów. Tak też jest z komiksem, który charakteryzuje się wyrazistymi postaciami, intrygującą akcją i niebanalnych humorem. Dzięki temu cykl zyskał fanów na całym świecie u młodszych czytelników, ale również i wśród dorosłych.
Oblężenie Kryształowego Królestwa to jedna długa opowieść w której nowy tajemniczy wróg jednoczy najczarniejsze charaktery w Equestrii. Podobno w jedności siła, ale czy grupa indywidualistów jest w stanie współpracować aby osiągnąć wspólny cel. Nowy wróg planuje przypuścić atak na Kryształowe Królestwo i zdobyć kryształowe serce. Nikt jednak nie wie w jakim celu i czy to jedyne zamiary nowego wroga. Tymczasem nasze bohaterki mają pełne ręce roboty ponieważ przygotowują się do corocznego jarmarku.
Kopytka w górę!
W przepięknej Equestrii życie płynie spokojnie i bezproblemowo. Kucyki przygotowują się do jarmarku, który ma się odbyć w Kryształowym Królestwie. Wszystkie bohaterki są bardzo przejęte swoimi rolami, ponieważ chcą aby całe wydarzenie wyszło perfekcyjnie. W tym samym na horyzoncie pojawia się nowe zagrożenie. Tajemnicza zakapturzona postać zbiera wszystkich wrogów głównych bohaterek aby wspólnie przerwać sielankę. Okazuje się, że jest to Hope, która wieki temu miała zostać jedną z księżniczek. Chce ona przywołać swojego najlepszego przyjaciela Sombra – kucyka cienia. Kiedy był jeszcze młody zobaczył swoją przyszłość w kryształowym sercu i to go zmieniło. Widział obraz, który miał zostać z nim na długo. Coś co go przeraziło i czym nigdy nie chciał się stać.
Pewnie wszyscy myślą, że pewne komiksy są skierowane tylko i wyłącznie do pewnej grypy odbiorców. My Little Pony pokazuje, że zdecydowanie tak nie jest. Czytając dziewiąty tom serii zatytułowany Oblężenie Kryształowego Królestwa bawiłem się naprawdę dobrze. Co prawda jest to moje pierwsze zetknięcie z tym typem komiksu, ale jestem pozytywnie zaskoczony. Za scenariusz odpowiada Jeremy Whitley, który skupia się na opowieściach skierowany do czytelniczek. Pracował również dla wydawnictwa Marvel podczas tworzenia serii Wasp. Historia dziewiątego tomu nie jest skomplikowana, znajdziemy w niej sporą dawkę humoru i kilka zabawnych nawiązań – choćby do pewnej sceny z Gwiezdnych Wojen. Przesłanie jest jasne – zemsta nie popłaca, przyjaźń to potrafi zburzyć wszelkie mury, a w każdym z nas jest dobro.
Słodko i cukierkowo.
Rysunkami do tej opowieści zajął się Andy Price, który współpracował z Marvel i DC Comics, a obecnie skupia się na serii komiksowej My Little Pony. Jego prace są bardzo udane. Odnosi się wrażenie oglądania bajki lub serialu animowanego. Jego bohaterki są charakterystyczne, a mimika niektórych z nich wręcz komiczna. Dzięki temu łatwo mu przekazywać emocje poszczególnych postaci a młodszy czytelnik nie ma problemu z ich rozpoznaniem. Andy Price ma również swoją ciemną stronę. W Oblężeniu Kryształowego Królestwa spotykamy Ubmrumy – mroczne cienie kucyków. W tym przypadku Price dał popis jeżeli chodzi o rysunki. Zestawienie prześlicznych kucyków i mrocznych smug z krainy koszmarów to świetne obraz. Pokazuje dzięki temu, że nie jest autorem jednego stylu.
Jaki kucyk jest, każdy widzi.
Wydawnictwo Egmont przyjęło pewien standard jeżeli chodzi o komiksy. I bardzo dobrze. Lakierowana okładka i strony to w przypadku tego komiksu standard. Warto jednak wspomnieć o logo serii. Jest w nim brokat dzięki czemu mamy bardzo przyjemny efekt kiedy światło pada na okładkę pod odpowiednim kątem. Tłumaczeniem zajął się Jacek Drewnowski, etatowy tłumacz wydawnictwa a prywatnie znawca komiksów i wielki fan Gwiezdnych Wojen. Jego praca wypada jak zwykle bardzo dobrze. Zwłaszcza, że ma doświadczenie w tłumaczeniu komiksów dla młodszych czytelników.
Czas na małe podsumowanie całego tomu jak i mojego pierwszego spotkania z komiksem My Little Pony: Przyjaźń to Magia. Ku mojemu zaskoczeniu jest bardzo pozytywne. Szczerze chyba dawno nie czytałem humorystycznego komiksu. Może jest to spowodowane tym, że ostatnio głównie czytam pozycje z cyklu „superhero”, niemniej spotkanie z kolorowymi kucykami dało mi wiele frajdy. Historia może i nie jest jakoś bardzo rozbudowana, ale trzyma w napięciu. Bohaterowie są dobrze nakreśleni a rysunki po prostu ładne. Morał płynący z opowieści jest jasny i młodszy czytelnik na pewno się czegoś nauczy. Nie jest to może pozycja dla „wyjadaczy” komiksowych, ale jak ktoś ma okazję to warto się z tym komiksem zapoznać.
Ocena: 7/10
Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
[buybox-widget category=”book” ean=”9788328119031″]
Nie jestem fanką, nawet w młodości nie byłam, ale z chęcią poczytałam twój wpis.
Dla mnie tutaj jest trochę zbyt słodko. :)£
O jeju, ostatnio z przyjaciółką włączyłam serial, by się trochę pośmiać… Nie wiedziałam, że jest komiks! Chyba się zapoznam z tematem, bo zdjęcie rysunkow, które zamieściłeś bardzo mi przypadło do gustu, a poza tym… humorystyczny komiks skierowany do czytelniczek? Jestem za!
Szczerze sam byłem zaskoczony czytając ten tytuł.
Nie jestem fanką, nawet w młodości nie byłam, ale z chęcią poczytałam twój wpis.
Dla mnie tutaj jest trochę zbyt słodko. :)£
O jeju, ostatnio z przyjaciółką włączyłam serial, by się trochę pośmiać… Nie wiedziałam, że jest komiks! Chyba się zapoznam z tematem, bo zdjęcie rysunkow, które zamieściłeś bardzo mi przypadło do gustu, a poza tym… humorystyczny komiks skierowany do czytelniczek? Jestem za!
Szczerze sam byłem zaskoczony czytając ten tytuł.
Chyba jednak wolę komiksy o Batmanie 😀 Chociaż rysunki przedstawiają się bajecznie.
Chyba jednak wolę komiksy o Batmanie 😀 Chociaż rysunki przedstawiają się bajecznie.
Fajnie, że jest to wersja nieco inna niż cukierkowa z czasów mojego dzieciństwa. Ale to już od dłuższego czasu działa ta wersja kucyków dla nieco starszych.
W albumie ujęła mnie naprawdę super kreska. Przyjrzę się przy okazji na żywo 🙂
Choć nie jestem fanką komiksów, chętnie przeczytałam Twój wpis. 🙂
Bookendorfina
Fajnie, że jest to wersja nieco inna niż cukierkowa z czasów mojego dzieciństwa. Ale to już od dłuższego czasu działa ta wersja kucyków dla nieco starszych.
W albumie ujęła mnie naprawdę super kreska. Przyjrzę się przy okazji na żywo 🙂
Choć nie jestem fanką komiksów, chętnie przeczytałam Twój wpis. 🙂
Bookendorfina