Star Wars Darth Vader tom 7: Nieokiełznana Moc
Seria komiksowa Darth Vader nie należy do moich ulubionych. Jednak co jakiś czas daje jej szansę i staram się nadrobić to co się działo. Niestety komiks Darth Vader tom 7: Nieokiełznana Moc utwierdza mnie w przekonaniu, że ten cykl nie jest dla mnie. Nie ratuje go nawet motyw z Sabe czy pojawienie się doktor Aphry. Dlaczego? Cóż przekonacie się już za chwilę, dlaczego uważam, że Darth Vader po raz kolejny poległ.
Kiedy Vader traci kontrolę nad Mocą, nic nie jest bezpieczne. Dopiero w obliczu całkowitego zniszczenia komandor Sabé dostrzega okazję. Czy niepohamowany atak Vadera to oznaka słabości? Czy może tylko kolejna droga do przerażającej tyranii Sithów? Według Jedi strach prowadzi do gniewu, a gniew – do nienawiści. Ale czy nienawiść wiedzie do cierpienia… czy do władzy? Pochwycona w wir wydarzeń Sabé musi w końcu stawić czoło budzącym grozę konsekwencjom swojej decyzji, aby służyć Darthowi Vaderowi. Czy wybierze ciemność zamiast światła? Czy sprawy przedstawiają się dla Vadera aż tak źle, że zwróci się o pomoc do doktor Aphry, dawnej sojuszniczki? I czy za Aphrą podążą dwa śmiercionośne droidy?
Darth Vader tom 7: Nieokiełznana Moc?
Chaos, chaos i jeszcze raz chaos. Tam można określić ten komiks. Sporo wątków, wiele urwanych i nie do końca wiadomo co autorzy mieli na myśli. Przede wszystkim dostajemy tu finał wątku z Sabe. Jest on całkowicie bez sensu i mam nadzieję, że to nie jest koniec tej postaci, bo potencjał był ciekawy. Chociaż nie wszystkim przypadł do gustu motyw zemsty dwórek. Ich relacja była interesująca, tak samo jak motyw pomocy Anakinowi. Wszystko ku pamięci Padme. Może ich relacja zbyt mocno iskrzyła dla niektórych czytelników, niemniej było to coś interesującego. Mamy tu również uwielbianą przez wielu panią archeolog Chelli Aphre. Kto jak nie ona pracowałby z Vaderem. Trzeba pamiętać, że jest ona na jego czarnej liście więc nie może być zbyt pewną siebie. Brakuje tu nieco jej pyskatego charakteru. Ale i tak jest całkiem nieźle. Co prawda gigantyczna tarcza rycerza skupiająca Moc to nie coś, czego bym się spodziewał w Gwiezdnych Wojnach. To ten motyw jest chyba najlepszym wątkiem komiksie.
Sabe i Aphra to nie jedyne wątki w tym komiksie. Tak na przestrzeni jednego tomu dostajemy jeszcze wprowadzenie do crossovera zatytułowanego Mroczne Droidy. Tym samym akcja skacze niczym ucieczka Hana Solo przed Imperium. Mamy tu słabego i zagubionego Vadera, który nie radzi sobie z Mocą. Jego słabość jest bardzo widoczna, co jest niepodobne do Dartha Vadera. Budzi grozę we wrogach jak i sojusznikach, jednak nie tak jak kiedyś. Pomysł z tarczą jest dla mnie bardzo abstrakcyjny. Niestety zupełnie do mnie nie trafia. I muszę przyznać, że nieco męczyłem się czytając ten tom.
Darth Vader i jego słabości
Jeżeli chodzi o warstwę graficzną to odpowiadają za nią Adam Gorham oraz Raffaele Ienco. I szczerze nie ma co tu dużo mówić. Jest poprawnie. Nic nadzwyczajnego. Jest dynamika w scenach akcji, dobre kadrowanie scen, gdzie mamy rozwinięcie akcji. A sceny w przestrzeni kosmicznej ukazane są z należytym przestrzennym wydźwiękiem. Niestety komiks Darth Vader tom 7: Nieokiełznana Moc utwierdził mnie, że solowe przygody lorda Sithów nie trafiają w moje gusta. Greg Pak cały skacze pomiędzy różnymi wątkami, przez co panuje bardzo duży chaos. I to nie wpływa pozytywne na ten komiks. Mocno mnie rozczarował, bo liczyłem na dalsze losy Sabe, a Aphra na okładce przykuła moją uwagę. Nie mówię, że komiks jest zły. To kwestia gustu. Jeżeli cykl komiksowy Darth Vader wam się podoba to ten album również przypadnie wam do gustu. Ja niestety po raz kolejny odbijam się od niej i jako wieloletni fan Gwiezdnych Wojen traktuje ten komiks jako „guilty pleasure”.
Ocena: 4/10
Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
- Tytuł: Star Wars Darth Vader tom 7: Nieokiełznana Moc
- Scenariusz: Greg Pak
- Rysunki: Adam Gorham, Raffaele Ienco
- Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
- Wydawnictwo: Egmont
- Data wydania: 23.10.2024
- Liczba stron: 120
- Cena: 49,99 zł