fbpx
Marvel ComicsRecenzje Komiksów

Świt X: Wolverine

Marvel co jakiś czas potrzebuje restartu. Nie tylko dla głównych serii, ale i tych pobocznych tytułów. Każdy z takich restartów ma to do siebie, że nowi autorzy mają przestrzeń na nowe pomysły i nowe ustawienie sytuacji. Jakiś czas temu w świecie mutantów nastąpił przełom i przeprowadzili się na Kraoke, czyli żywą wyspę oznajmiając, że mają teraz niepodległe państwo. Nic więc dziwnego, że okazało się to punktem do restartu wielu serii komiksowych. Jedną z nich jest właśnie komiks Świt X: Wolverine. Czy będzie to sukces na skalę serii Świt X?

Wolverine nie miał łatwego życia. Był bohaterem. Był mordercą. Wyprawił się do Piekła i z powrotem. Jednak teraz, kiedy mutanci zbudowali dla siebie azyl na wyspie Krakoa, wreszcie ma szansę odnaleźć szczęście. Niestety ktoś uparł się, by mu ją odebrać: nieznany wróg niszczy reputację mutantów, przerabiając drogocenne płatki kwiatów z Krakoi na narkotyk. Wolverine musi go powstrzymać… a przy okazji dowiedzieć się, dlaczego ktoś w Paryżu pragnie jego krwi. 

Świt X: Wolverine – czy warto ?

Nowym restartem dla mutantów okazał się komiks Ród X/Potęga X napisany przez Johnatana Hickmana. Przemodelował on bardzo mocno świat mutantów i zmienił zupełnie narracje dla wszelkich tytułów z X-Men. Komiks Świt X: Wolverine to zdecydowanie jedna z pobocznych serii i wypada ono nieszczególnie ciekawie. Odpowiada za to Benjamin Percy, który dostarcza nam całkiem sporo akcji w klasycznym dla Wolverine’a stylu. Wiele sytuacji cieszy oko jednak cała fabuła nie powala oryginalnością. Nawet intryga jest jakaś nijaka i nie wzbudza zbyt dużej dawki emocji. Niestety, ale po skończeniu tego tomu zupełnie nie odczułem chęci, aby kontynuować opowieść. I po kilku godzinach średnio pamiętałem co tam tak właściwie się wydarzyło. I nie nie mam problemów z pamięcią. Niestety szkoda, że taki duży potencjał zwłaszcza jeżeli chodzi o postać Wolverine’a został zmarnowany. Mogło być o mocne rozpoczęcie serii a wyszło niestety dość słabo i przewidywalnie.

Świt X: Wolverine

Wiadomo, że w przypadku komiksów nie chodzi tylko o fabułę. Dużą rolę jak nie największą odgrywają rysunki. W tym przypadku mamy dwóch cenionych artystów. Są nimi Adam Kubert i Victor Bodanovic. W tym przypadku bez żadnych zaskoczeń. Grafiki są dynamiczne, mamy dobre kadrowanie a do tego dochodzi dbałość o szczegóły i bardzo dobre kolory. Jest poprawnie i standardowo. Stylistyka wpasowuje się estetykę komiksów X-Men.

Czy Wolverine jest zły?

Komiks Świt X: Wolverine jest pozycją średniego kalibru. Nie wzbudza on wielu emocji jest poprawny i zachowawczy. Co prawda te słowa nie pasują do Wolverine’a, ale tak jest. Komiks ma dużo akcji, walki i widowiskowych scen co zapewne ucieszy wielu czytelników. Zwłaszcza tych młodszych, którzy jeszcze nie mieli okazji czytać zbyt wielu komiksów z Rosomakiem w roli głównej. Odnoszę wrażenie, że ten komiks był pewnego rodzaju eksperymentem i szukaniem czegoś innego. Autorzy zaryzykowali nie tylko pod względem rysunków, ale i fabuły kierując w zupełnie inną wrażliwość czytelnika. Nie oznacza to jednak, ze jest on inny. Wpisuje się w cały reebout i sagę Krakoi. Mnie osobiście nieco rozczarował, jednak znajdzie on swoje grono fanów.

Ocena: 7/10

Świt X: Wolverine okładka

Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

logo egmont
  • Tytuł: Świt X: Wolverine
  • Scenariusz: Benjamin Percy
  • Rysunki: Adam Kubert, Viktor Bogdanović
  • Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data wydania: 31.01.2024
  • Liczba stron: 180
  • Cena: 69,99 zł