G. I. Joe tom 1: Kobra atakuje!
Komiks „G.I. Joe. Tom 1: Kobra atakuje!” to długo wyczekiwane polskie wydanie, które ukazało się nakładem Nagle! Comics w lipcu 2025 roku. Jest to część szeroko zakrojonego projektu Energon Universe, który ma za zadanie połączyć światy Transformers, Void Rivals, a teraz również G.I. Joe w jedno, spójne kontinuum. To ambitne przedsięwzięcie wydawnicze, które w USA odniosło duży sukces, a w Polsce trafia na podatny grunt. W końcu miłośnicy komiksów od lat czekali na solidne, nowoczesne wydanie historii o legendarnych żołnierzach walczących z Kobrą.
Po przybyciu Autobotów i Decepticonów na Ziemię, tajemnicza organizacja znana jako Cobra rozpoczyna swoją drogę do władzy. Conrad Hauser, kryptonim: Duke, dowodzi oddziałem sił specjalnych znanym jako G.I. Joe, który ma stawić im czoła. Ale co zrobi nowo utworzona grupa, gdy enigmatyczny Cobra Commander postanowi wykorzystać przerażającą moc Energonu przeciwko ludzkości?
Kiedy świat płonie
Scenarzysta Joshua Williamson wprowadza nas w historię, która startuje z wysokiego C. Po wydarzeniach związanych z pojawieniem się Transformerów na Ziemi ludzkość musi zmierzyć się z nowym zagrożeniem. Pojawia się Cobra Commander, wizjonerski, ale i szaleńczo niebezpieczny lider, który odkrywa moc Energonu. Potężnej substancji związanej z Transformersami. Dla niego to nie tylko źródło energii, ale przede wszystkim broń zdolna zmienić układ sił na świecie.
W odpowiedzi na działania Kobry zostaje powołana elitarna jednostka – G.I. Joe. Na jej czele staje Conrad „Duke” Hauser, znany już z wcześniejszych miniserii. Jego zadaniem jest stworzenie drużyny, która stanie się ostatnią linią obrony ludzkości. W pierwszym tomie poznajemy zaledwie fragment większej historii. To raczej preludium, które zarysowuje kluczowe konflikty, pokazuje motywacje bohaterów i otwiera drzwi do kolejnych wydarzeń.
Opowieść ma filmowe tempo: sceny akcji są gwałtowne i pełne napięcia, ale znajdzie się też miejsce na refleksję. Williamson nie ogranicza się do prostego „dobro kontra zło”. Pokazuje, że bohaterowie muszą zmagać się z moralnymi dylematami. Jak daleko można się posunąć w walce o wolność? Czy w obliczu kosmicznego zagrożenia metody G.I. Joe naprawdę różnią się od metod Kobry? Dzięki temu historia zyskuje głębię i nie jest tylko serią bitew.
G. I. Joe tom 1 – Stare ikony w nowym wydaniu
Jedną z największych zalet G. I. Joe tom 1 jest sposób przedstawienia postaci. Dla fanów serii z lat 80. czy 90. niektóre nazwiska brzmią znajomo, ale ich portrety są odświeżone i dopasowane do współczesnych standardów. Duke to nie tylko żołnierz idealista, ale człowiek z przeszłością, który musi odnaleźć swoje miejsce w nowym świecie.
Cobra Commander natomiast to absolutna gwiazda. Williamson kreuje go jako złoczyńcę z prawdziwego zdarzenia – charyzmatycznego, nieprzewidywalnego i przerażająco inteligentnego. To ktoś, kogo czytelnik nie może lekceważyć, bo każdy jego ruch ma przemyślane konsekwencje. Dzięki niemu konflikt nabiera powagi i realnego zagrożenia.
W tle przewijają się też inne postacie, które w kolejnych tomach zapewne odegrają większą rolę. Już teraz jednak widać, że autor stara się budować zespół, którego członkowie różnią się charakterami, ale wspólnie tworzą spójną drużynę.
Kino akcji na papierze
Rysunki Toma Reilly’ego idealnie pasują do klimatu opowieści. Kadry są dynamiczne, pełne energii i dobrze oddają militarno-szpiegowski charakter serii. Twórca nie przesadza z detalami – jego styl jest czysty i klarowny, co sprawia, że łatwo śledzić akcję nawet w najbardziej intensywnych sekwencjach walk.
Warto podkreślić także pracę kolorystki Jordie Bellaire, która nadaje całości kinowego charakteru. Sceny akcji rozgrywające się nocą toną w chłodnych błękitach, podczas gdy momenty pełne napięcia eksplodują czerwieniami i pomarańczami. Ten kontrast nie tylko cieszy oko, ale też buduje emocje i pomaga czytelnikowi wczuć się w atmosferę. Efekt końcowy można porównać do dobrego filmu akcji – szybkiego, efektownego i pełnego rozmachu.
Warto czy nie?
Warto pamiętać, że ten tom to dopiero początek. Williamson jasno sygnalizuje, że ma plan na rozwinięcie serii i stopniowe odsłanianie kolejnych bohaterów. Wraz z zapowiedzianymi kolejnymi odsłonami Energon Universe można spodziewać się, że G.I. Joe odegra kluczową rolę w łączeniu wątków i stanie się jednym z filarów całego projektu.
G.I. Joe. Tom 1: Kobra atakuje! to dynamiczny, nowoczesny i dobrze napisany komiks akcji, który świetnie łączy militarne realia z elementami science fiction. To historia, która nie tylko przyciągnie fanów klasycznej drużyny Joe, ale również zainteresuje osoby, które dotąd nie miały styczności z marką.
Jeśli szukacie komiksu, który dostarczy emocji, zaoferuje widowiskowe starcia i zapowie coś większego na horyzoncie – ten tom spełnia wszystkie kryteria. To dopiero początek, ale już teraz widać, że G.I. Joe mają potencjał, by stać się jedną z najmocniejszych pozycji w nowym uniwersum komiksowym.
Ocena: 9/10
Dziękuję wydawnictwu Nagle! Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.