Lucky Luke tom 74: Lucky Luke kontra Pinkerton
Wydawnictwo Egmont nie zapomina o fanach przygód samotnego kowboja. Tuż przed wakacjami otrzymaliśmy komiks Lucky Luke tom 74: Lucky Luke kontra Pinkerton. Jak zwykle jest to porcja westernowej rozrywki zarówno dla małych jak i dużych fanów serii. Ty razem za sterami zasiada francuski scenarzysta Tonino Benacquiste, a za warstwą graficzną znany już czytelnikom Achdé. Jak będzie tym razem? Czy ten album dogoni klasykę Morrisa i Rene Goscinnego? Przekonacie się już za chwilę.
Lucky Luke, słynny pogromca bandytów, jest największą legendą Dzikiego Zachodu… ale tylko do czasu, gdy pojawia się Allan Pinkerton. Jego doskonale zorganizowana agencja detektywistyczna tropi przestępców wszelkiego typu – od drobnych oszustów po krwawych desperados. Co więcej, Pinkerton dostępuje zaszczytu utworzenia ochrony osobistej prezydenta Lincolna. Czy w takiej sytuacji Samotny Kowboj jest jeszcze potrzebny? A może lepiej będzie mu na emeryturze? Chyba jednak nie wszyscy są zadowoleni z nowych porządków, a już na pewno nie Daltonowie!
O czym jest komiks Lucky Luke kontra Pinkerton?
Tonino Benacquiste to ceniony francuski scenarzysta, który dostał możliwość kontynuowania kultowego komiksu. Nie ma co ukrywać, że fani cyklu mają wysokie oczekiwania wobec kontynuatorów. Przyznam się, że ja również do nich należę. Na szczęście Benacquiste poradził sobie z tym zadaniem na bardzo zadowalającym poziomie. Oczywiście są tu pewne potknięcia, ale w całości komiks prezentuje się bardzo dobrze. Album wyróżnia się ciekawą historią, w której trzyma się on prawdziwych wydarzeń związanych z Allanem Pinkertonem. Twórca agencji detektywistycznej jest tu przerysowany i rywalizuje z naszym bohaterem, którego wysyła niejako na emeryturę. A sam Pinkerton jest dobrze odwzorowany i ustawiony w kontrze do Lucky Luke’a.
Jeżeli chodzi o oprawę graficzną to jest ona na bardzo wysokim poziomie. Odpowiada za nią Achdé, znany polskim czytelnikom z Piękna Prowincja, Kowboj w Paryżu czy serię Kid Lucky. Nie ustępuje on mistrzowskiemu talentowi Morrisa i jest świetnym kontynuatorem. Bardzo dobrze radzi sobie ze znanymi bohaterami jak również oddaje specyficzny klimat serii. I śmiało mogę powiedzieć, że jest to odpowiednia osoba na tym stanowisku. Co niekoniecznie można powiedzieć o Tonino Benacquiste.
Lucky Luke bez humoru
Największą bolączką komiksu Lucky Luke tom 74: Lucky Luke kontra Pinkerton jest niestety humor. Pomimo tego, że Tonino Benacquiste stara się jak może to daleko mu do poziomu Rene Goscinnego. Stawia on na bardzo prosty humor i proste dowcipy. Oczywiście nie każdy to zauważy jednak fani serii bez problemu to wyłapią. Nie oznacza to, że komiks jest zły. Jest on dobry, i na tle innych „nowych” albumów wypada zdecydowanie lepiej niż inne. Jednak brakuje w nim tej iskry klasycznych przygód Lucky Luke’a. Dla mnie była to ciekawa przygoda i sięgnięcie po kolejne informacje związane z Allanem Pinkertonem. Zapewne wiele osób tak jak i ja sięgnie po informacje z nim związane po lekturze tego komiksu.
Ocena: 7/10
Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
- Tytuł: Lucky Luke tom 74: Lucky Luke kontra Pinkerton
- Scenariusz: Tonino Benacquiste
- Rysunki: Achdé
- Tłumaczenie: Marta Mosiewicz
- Wydawnictwo: Egmont
- Data wydania: 15.06.2022 r.
- Liczba stron: 48
- Cena: 29,99 zł