Tajna Inwazja
Pięćdziesiąty piąty tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela to kolejne duże i ważne wydarzenie w uniwersum superbohaterów domu pomysłów. Po raz kolejny za scenariusz odpowiada Brian Michael Bendis, który za każdym razem stawia poprzeczkę coraz wyżej a jego historie są planowane dużo, dużo wcześniej zanim poznamy finałową serie.
Przedstawiciele rasy zmiennokształtnych Skrulli, która została wprowadzona do uniwersum komiksowego w drugim numerze Fantastycznej Czwórki w roku 1962, potajemnie przeniknęła do wszystkich istniejących obecnie grup ziemskich superbohaterów. Ich cel wydaje się bardzo prosty. Mają oni zamiar dokonać inwazji na pełną skale. Wykorzystują oni kompletny brak zaufania wobec poszczególnych superbohaterów, który jest wynikiem Wojny Domowej. Najpotężniejsi herosi muszą odłożyć na bok swoje animozje i zjednoczyć się przeciw najeźdźcom aby ocalić Ziemie i powstrzymać globalny atak Skrulli. Niestety nie wiedzą komu mogą ufać, a komu nie, ponieważ, każdy przyjaciel może się okazać wrogiem.
Punktem wyjścia dla Tajnej Inwazji był wydany rok wcześniej 31 zeszyt serii New Avengers w którym dowiadujemy się, że Elektra (przywódczyni Dłoni) nie jest tym za kogo wszyscy ją uważali. Okazuje się, że to Skrull podszywający się pod grecką zabójczynię. Od tego czasu wielu scenarzystów starało się przemycać pewnego rodzaju aluzje oraz smaczki zapowiadające to co ma nastąpić. Punktem przełomowym okazały się jednak wypowiedzi szefostwa wydawnictwa, którzy potwierdzili, że Elektra to nie jedyna bohaterka, która została podmieniona przez najeźdźców.
Bendis to sprytna bestia.
Zawodowy szachista planuje swoje ruchy z dużym wyprzedzeniem i tak jest w przypadku Bendisa. Przygotowania okazały się bardzo skomplikowane i długotrwałe. Zaowocowały jednak bardzo dobrą historią i wydarzeniem, które po konsekwencjach wywołanych Wojną Domową postawiło ten komiks na piedestale oraz stał się obowiązkową pozycją, każdego fana komiksów Marvela. Cała intryga jest bardzo dobrze przemyślana i wielokrotnie zaskoczy czytelnika zwrotami akcji. Pojawienie się podwójnych superbohaterów tworzy bardzo ciekawe sytuacje, które na pierwszy rzut oka wydają się ciężkie do rozwiązania. Dodatkowo Bendis wykorzystuje w komiksie nie tylko głównych bohaterów zrzeszonych pod szyldem Avengers, ale również zbiera w wir akcji Thunderbolts, Young Avengers i wiele innych drużyn, dzięki czemu prezentuje się nam ponad setka różnych herosów i przestępców z uniwersum Marvela.
Wierzchołek góry lodowej.
Jak to bywa w przypadku dużych wydarzeń cała historia zawsze jest uzupełniana dodatkowymi komiksami i pełen obraz otrzymujemy dopiero po przeczytaniu dodatkowych komiksów. Tak też jest i w tym przypadku. Niestety osoby, które nie znają poprzednich wydarzeń (zwłaszcza Wojny Domowej – Civil War), mogą się troszeczkę zgubić i być zaskoczone widokiem walki Avengers vs. Avengers. Dodatkowo czytając samą historie czytelnik, może odnieść wrażenie, że ma do czynienia tylko i wyłącznie z dużą bijatyką pomiędzy herosami. Tak to niestety bywa, kiedy nie mamy pełnego obrazu wydarzenia. Siłą napędową całego komiksu jest intryga Skrulli, którzy sieją zamęt wśród herosów. Nie wiadomo komu można ufać, a komu nie.
Rysunki Leinila Francisa Yu są wyjątkowe i wysublimowane. Można to zauważyć zwłaszcza w epickiej finałowej walce rozgrywanej w Central Parku. Na widok panoramicznych scen walki czytelnikowi może opaść szczęka, a oko będzie analizować każdy szczegół. Yu może się szczycić tym, że jest jednym z bardziej rozpoznawalnych artystów w branży. Miał on swoje przygody zarówno w Entity Comics oraz DC, jednak na stałe zagościł w Marvelu. Jego złożone i pełne szczegółów ilustracje cieszą oko a sceny walki zapierają dech w piersiach.
Inwazja w pełnej klasie.
Tajna Inwazja to naprawdę bardzo dobry komiks zarówno pod względem fabularnym jak i rysunkowym. Niestety wymaga on sporej wiedzy o uniwersum i wcześniejszych wydarzeniach. Nowy czytelnik, może się zgubić i nie rozumieć pewnych kwestii. Jest jednak szansa, że zmusi go to do sięgnięcia po inne tytuły i nadrobienia zaległości. W tym komiksie Brian Michael Bendis pokazuje po raz kolejny dlaczego jest jednym z najlepszych scenarzystów komiksowych. Wydanie zbiorcze jak zwykle stoi na wysokim poziomie. Niestety tym razem otrzymujemy małą bardzo małą ilość dodatków. Zamiast alternatywnych okładek, można było umieścić informacje rozszerzające wiedzę o inwazji Skrulli na Ziemię. To chyba jedyny minus, który tak naprawdę nie odnosi się historii lecz do wydania. Komu możecie ufać ? O tym musicie się przekonać sami.
Ocena: 9/10
Pingback: Strażnicy Galaktyki - Kolekcja Superbohaterowie Marvela - CZYTAJ KOMIKSY