Kolonizacja tom 3: Drzewo macierzy
Przyszedł czas, aby sięgnąć po raz kolejny po komiksową propozycję od wydawnictwa Amber. Kolonizacja tom 3: Drzewo macierzy to przykład klasycznej space opery, który niczym Star Trek potrafi wciągnąć nas swoją technologią, niezwykłymi bohaterami i ciekawymi rasami. W komiksach sci-fi zostało już wiele pokazane. Część pomysłów powiela się w wielu miejscach. A jak jest w przypadku cyklu komiksowego Kolonizacja? Czy warto sięgnąć po tom 3? Przekonacie się już za chwilę.
XXXIII stulecie. Ludzkość zdołała skolonizować liczne światy dzięki pomocy pokojowej i życzliwej pozaziemskiej cywilizacji Atilów i jej zaawansowanej technologii. Ale wiele statków kosmicznych, które wyruszyły na podbój kosmosu kilka lat przed pierwszym kontaktem z kosmitami, zaginęło w przestrzeni. Zagubione w bezmiarze kosmosu statki stały się łupem i stawką w rozgrywce między wszelkiego rodzaju grabieżcami. Aby odnajdować te statki pierwszych kolonistów, Agencja sformowała doborowe zespoły, a wśród nich zespół dowodzony przez Millę Aygon.
O czym jest komiks Kolonizacja tom 3: Drzewo macierzy?
Nie ma co ukrywać, cykl komiksowy Kolonizacja, której autorem jest Denis-Pierre Filippi to nie jest rewolucja gatunku. To opowieść z klasycznymi schematami kosmicznego tasiemca ze świetnymi rysunkami Vincenzo Cucca. Nie będę ukrywał, że Kolonizacja tom 2: W opałach nieco mnie rozczarował jednak teraz jest zupełnie inaczej. Dlaczego? Otóż nareszcie dostajemy trochę informacji o tajemniczej cywilizacji Atilów. I jak się okazuje nie jest tak kolorów. Do tego wszystkiego dochodzi znowu temat Szabrowników. Akcja tym razem kręci się właśnie w ogóle nich i co ciekawe trafiamy na fenomenalną planetę Atilów.
Jak się szybko okazuje Agencja, która dzięki technologii Atilów wysyła ekipy ratunkowe nie jest taka krystalicznie czysta i bezinteresowna. Druga strona barykady, czyli szabrownicy, którzy do tej pory byli kreowani na złoczyńców okazują się nie tacy straszni. I przede wszystkim poznajemy nieco ich motywacje. No i są jeszcze Atilowie. Ci jak się okazuje nie są taką pokojową i sympatyczną rasą ja do tej pory nas informowano. Filippi nareszcie postanowił odsłonić mocne karty i robi to w bardzo dobrym stylu. Komiks wciąga nas z każdą kolejną stroną i zostawia z kolejnymi pytaniami. Jest ich całkiem sporo i jeżeli Filippi będzie w ten sposób prowadził swoją historię to chce już kolejny tom. Vincenzo Cucca po raz kolejny prezentuje wysoki poziom jeżeli chodzi o warstwę graficzną. I to nei tylko na okładce, ponieważ w komiksie mamy zarówno odmęty oceanu jak i niezwykłą faunę planety niczym z Avatara.
Kolonizacja na dobrych torach
Kolonizacja tom 3: Drzewo macierzy prezentuje się dużo lepiej niż poprzedni tom tej opowieści. Jako że dostajemy tu więcej pytań niż odpowiedzi chcemy sięgnąć po następny tom przygód Mille Aygon i jej załogi. Miejmy nadzieję, że wydawnictwo Amber nie pozostawi czytelników w tym momencie. Nie ma co ukrywać, że jest to jedna z najlepszych serii komiksowych, jakie ma obecnie w swojej ofercie. Jeżeli jesteście fanami space opery to ten komiks jest zdecydowanie dla Was. W moim przypadku jest to odskocznia od komiksów superbohaterskich. I tak jak wspominałem już w przypadku poprzednich tomów, ta seria ma gigantyczny potencjał, który tym razem został bardzo dobrze wykorzystany.
Ocena: 7/10
Dziękuję wydawnictwu Amber za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
- Tytuł: Kolonizacja tom 3: Drzewo Macierzy
- Scenariusz: Denis-Pierre Filippi
- Rysunki: Vincenzo Cucca
- Wydawnictwo: Amber
- Data wydania: 28.03.2022 r.
- Liczba stron: 48
- Cena: 54,90 zł