Lucky Luke tom 18: W cieniu wież wiertniczych
Przyszedł czas na kolejny tom przygód Lucky Luka. Tom 18 zatytułowany W cieniu wież wiertniczych jest jednym z dwóch albumów, jakie Egmont wydało w lipcu. Można powiedzieć, że jest to już pewnego rodzaju tradycja, że pojawiają się dwa albumy z przygodami samotnego kowboja. Jeden klasyczny z początków przygód, drugi dużo nowszy. Tym razem zacznę od tego starszego, ponieważ duet Morris i Rene Goscinny to pewniak jeżeli chodzi o dobrą zabawę. A nasz bohater musi rozwiązać problem ropy naftowej i wież wiertniczych. Czy warto sięgnąć po ten komiks? Przekona się już za chwilę.
Może się wydawać, że Stany Zjednoczone mają już za sobą erę gorączki złota. Złota może i owszem, ale nie ropy naftowej. Tym razem wszyscy poszukują właśnie jej i próbują się wwiercić dosłownie wszędzie. Nie ważne czy jest to pole, zagroda z bydłem czy cela więzienna. Titusville przeżywa szturm poszukiwaczy i burmistrz boi się chaosu, jaki grozi miastu. Jest tylko jeden człowiek, który może nad tym zapanować. To oczywiście Lucky Luke!
O czym jest komiks W cieniu wież wiertniczych?
Czy Lucky Luke może się znudzić? Zdecydowanie nie. Morris i Rene Goscinny za każdym razem zaskakują. W przypadku albumu W cieniu wież wiertniczych jak łatwo się domyślić chodzi o wydobycie ropy naftowej. Oczywiście komiksie pojawiają się nowi bohaterowie, a w zasadzie złoczyńcy, którzy chcą jak zwykle na takich sytuacjach coś ugrać. To, co jest zawsze bardzo interesujące w opowieściach o samotnym kowboju to to, że w każdej z nich jest ziarno prawdy. I nieważne czy chodzi o bohaterów, miasto czy wydarzenia z dzikiego zachodu. Morris w swoich rysunkach korzysta z prostego, cartoonowego stylu, który wraz z żywymi kolorami prezentuje piękny efekt. Pomimo wielu lat i niezmienności stylu komiks dalej prezentuje się wyśmienicie.
Nie ma co ukrywać, że duet Morris i Goscinny to specjaliści od komiksu europejskiego. Dlatego nie ma się co dziwić, że Lucky Luke tom 18: W cieniu wież wiertniczych to bardzo dobry komiks. Po raz kolejny przekonuje się, że komiks, na którym się wychowałem bawi mnie również w dorosłym życiu. To wszystko za sprawą autorów, którzy stworzyli nie tylko ponadczasową historię, ale i bohatera. Każda przygoda Lucky Luke’a jest zabawna i pełna humoru. Nie ma znaczenia czy sięgniemy po Lucky Luke Na tropie Daltonów, Lucky Luke tom 13: Sędzia czy inny album z serii. Tak czy inaczej, będziemy się przy nim bardzo dobrze bawić. A Was zachęcam do przeczytania tej opowieści, bo naprawdę warto!
Ocena: 9/10
Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
- Tytuł: Lucky Luke tom 18: W cieniu wież wiertniczych
- Scenariusz: Rene Goscinny
- Rysunki: Morris
- Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
- Wydawnictwo: Egmont
- Data wydania: 23.07.2020 r.
- Liczba stron: 48
- Cena: 24,99 zł
Mam sentyment do tego kowboje,chętnie przeczytam, żeby przypomnieć sobie dzieciństwo.A poza tym jak widzę jest to dobry komiks.
Kiedyś bardzo lubiłam LL, ale zupełnie o nim zapomniałam Dzięki za przypomnienie, polecę go mojemu 9 latkowi
Rene Goscinny kojarzy mi się z „Mikołajkiem”, w którym się zaczytywałam jak byłam mała. Z samego sentymentu myślę że mogłabym sięgnąć po ten komiks.
Tak z ciekawości – za co obciąłeś jedną gwiazdkę?
Mikołajek i jego przygody to dobry trop. Pokazuje dzięki temu, jakim wszechstronnym autorem był Rene Goscinny. Ocena obniżona za lekką kopię względem albumu z gorączką złota. Kilka motywów zostało niestety powtórzonych.